W okresie dekoniunktuiy większość przedsiębiorców sprowadza swoją działalność do usprawnienia istniejącej sytuacji, aby stać się lepszym w tym, co robią. Służą temu reorganizacje, programy podnoszenia jakości, optymalizowanie zaopatrzenia itp. Tymczasem doskonalenie istniejącego modelu działalności zapewnia stosunkowo niewielkie korzyści. Mało kto w takich firmach uświadamia sobie, że istnieją inne sposoby rozwoju. W rezultacie „różnica między masą miernych przedsiębiorstw a rewolucjonistami tworzącymi nowy dobrobyt polega na tym, że pierwsi administrują, a drudzy potrafią działać naprawdę przedsiębiorczo. Pozbawieni dostatecznego zaangażowania i wyobraźni, przeznaczają energię na tworzenie wartości przez obniżanie kosztów, wydzielanie na zewnątrz nieefektywnych procesów, sprzedaż źle działających jednostek lub usamodzielnienie efektywnych. Jednak w nowej gospodarce inwestorzy nie chcą administratorów i rozglądają się za bohaterami przedsiębiorczości, którzy potrafią znajdować innowacje i obsesyjnie dążą do tworzenia wartości w nowy sposób” . Bill Gates, prezes Microsoftu, twierdzi, że
„biznes zmieni się bardziej w ciągu następnych 10 lat, niż zmienił się w ciągu ostatnich stu lat”. Szacuje się, że w 2000 roku już 20% zatrudnionych w USA funkcjonowało w firmach typu wirtualnego, a więc – jak pisze P. Płoszajski – takich, które są, ale ich nie ma. Firmy wirtualne są zbiorem jednostek organizacyjnych przestrzennie rozproszonych, dobieranych dynamicznie, według kryterium procesowego, na czas realizacji określonych zadań . Jak oceniają specjaliści w roku 2010 w organizacjach takich będzie działało już 50% ogółu pracujących. Taka forma organizacyjna powoduje, iż będą one funkcjonować w warunkach permanentnych zmian o specyficznym charakterze – niezwykle dynamicznych, a także nieprzewidywalnych.
Cechą XXI wieku jest niepewność. W Europie Zachodniej 70%, a w Stanach Zjednoczonych 80% stanowisk ma obecnie charakter umysłowy . W krajach „15-tki” szacuje się, że 23 min, tzn. 13,5% ogółu czynnych zawodowo zajmuje się know-how . W Polsce tylko w sektorze informatyki w 2004 roku pracuje (według szacunków) 91 tys. osób. Jednak nawet przed robotnikami zatrudnionymi przy masowej produkcji będą stawiane coraz większe wymagania – mają oni nie tylko pracować, ale również myśleć. Z jednej strony muszą przestrzegać rutyny i szczegółowych zaleceń, a z drugiej – mają stale mieć na uwadze możliwości usprawnień, mimo że wykonują nieurozmaiconą pracę .
Leave a reply