Odmiana kontroli połączonej jednak z ograniczeniem samej interwencji (ingerencji) kierowniczej jest zarządzenie przez inwigilację (Management by Inyigilation).Inwigilacja (od łac. invigilo – czuwam) polega na dyskretnej, ale systematycznej obserwacji pracy podwładnych lub urządzeń po to, aby tok zdarzeń przebiegał zgodnie z zamierzeniem kierownika. Inwigilacji winna towarzyszyć minimalizacja interwencji kierownika przybiera ona wówczas postać tzw. inwigilacji czystej. Wyraża się ona w tym przypadku jedynie pilnowaniem i zabezpieczeniem samoczynnie przebiegającego procesu, ewentualnie wprowadzaniem (ale w ostateczności)poprawek, ilekroć procesy pracy przebiegają nie tak, jak należy. Wynika z tego, że kierownik pozostaje, jak mówi T. Kotarbiński „w stanie ciągłej gotowości do interwencji, jeśli zajdzie taka potrzeba” (Kotarbiński, 1982, s. 375). Zalecenie, jakie można sformułować w odniesieniu do takiej sytuacji brzmi: jeśli to, co robią podwładni nie odbiega zasadniczo od twoich wyobrażeń, pozostaw im maksimum swobody i nie spieraj się o drobiazgi.
Przykładów realizacji techniki zarządzania przez inwigilację dostarczają filmy, gdzie można zobaczyć w środku hali produkcyjnej (albo biura) zlokalizowany (zwykle na podwyższeniu i w oszkleniu) „kantorek” szefa, który „robiąc swoje”, od czasu do czasu obserwuje (nadzoruje) swoich współpracowników.
Zarządzanie przez inwigilacje jest techniką starą jak świat, a mimo tego niedoceniana jeszcze przez wielu naszych kierowników. Mamy codziennie przykłady dosłownie na ulicy kiedy robotnicy wykonując jakieś zadanie, pozbawieni jakiegokolwiek nadzoru, właściwie prawie nie pracują. Spektakularny remont ulicy Marszałkowskiej w Warszawie w miesiącach letnich 2 lr. dostarczał przechodniom i mieszkańcom okolicznych domów bez liku potwierdzeń: Myszy harcują, gdy kota nie czują.
Leave a reply